Cztery tysiące sto dwadzieścia pięć.
Czterytysiącestodwadzieściapięć.
Czteryty...
To nie był napad.
To było świadome.
To było chore.
To nie było normalne.
Dlaczego?
Zadaję sobie to pytanie.
Z żalu?
Z tęsknoty?
Z bólu duszy?
To wszystko śmiesznie brzmi.
Mea culpa.
Jak do tego doszło?
Usiadłam,
zobaczyłam,
pomyślałam.
Nikt cię nie chce,
nikt nie pamięta.
nic nie czeka,
nic nie...
No właśnie co nic?
Przecież mam tyle.
A nie doceniam.
Przyjaciółkę... Może nawet dwie.
Rodzinę... Prawie normalną.
Ambicje... Może nawet wykonalne.
A potem jadłam.
Jadłam, jadłam, jadłam.
Bo nie doceniam.
Bo spadam na dno.
A było tak cudownie.
Ferie, ja, szczęście.
Samotność. To też było szczęście.
Co zostało?
Wyrzuty sumienia.
Mea culpa.
Nie będę, nie zrobię...
Mea culpa.
Czas przestać obiecywać, że może od jutra.
Mea culpa.
Cztery tysiące sto dwadzieścia pięć.
Czterytysiącestodwadzieściapięć.
Czteryty...
Więcej grzechów nie pamiętam.
Nie mogę nigdzie znaleźć kontaktu do ciebie, a bardzo chciałabym z tobą porozmawiać. PROSZĘ, napisz do mnie 47777569
OdpowiedzUsuńKochana mam nadzieję, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy.
OdpowiedzUsuńWalcz o swoje marzenia ! *.*
Nie poddawaj się. To nie koniec świata. Trzeba się podnieść i iść dalej! <3
OdpowiedzUsuńKochana,nie poddawaj się,walcz :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia <3
wyciągnij wnioski i zapomnij. życie toczy się dalej, rób wszystko aby każdy kolejny dzień był lepszy, przecież potrafisz :)
OdpowiedzUsuńKażdemu zdarzają się takie dni. Nie masz się czym przejmować. Tylko się po prostu nie poddawaj i jutro zrób wszystko co w twojej mocy, by było lepiej :) Będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana! :* Trzymaj się cieplutko :*