Diety, wyzwania, ćwiczenia

Kilka słów o moim odchudzaniu:
Wszystko zaczęło się jakoś pod koniec gimnazjum. Na początku chudłam trochę nieświadomie. Z 69 zeszłam do 65 dzięki większej aktywności w wakacje. Ostatecznie do liceum poszłam ważąc około 63-64 kg. W pierwszej klasie oczywiście nic nie robiłam i wróciłam do 66 kilogramów - tyle ważyłam w czerwcu zeszłego roku. Było to po pół roku bezskutecznych prób zgubienia zbędnych kilogramów. Trafiłam wtedy w sieci na pierwsze blogi dotyczące odchudzania i poczułam, że to coś dla mnie. Sama założyłam bloga i zaczęłam spisywać moje sukcesy i porażki. A zaczęło się z pewnością od sukcesu - w zeszłe wakacje, zaraz po założeniu bloga, schudłam do rekordowo niskiej wagi - 62,4 kg. Jednak potem przyszła szkoła i straciłam kontrolę. Odrobiłam prawie do 65 kg. I teraz zaczęłam znów, z poczuciem, że muszę ten temat zakończyć raz a dobrze.

Dieta 1500
Tej diecie poniekąd zawdzięczam mój największy sukces - to dzięki niej schudłam do rzeczonych 62 kg. Jednak było to w wakacje, więc nie można lekceważyć wpływu zwiększonej aktywności fizycznej - więcej czasu na spacery, pływanie. Stosowałam ją ok. 2-3 tygodnie i nie wiem, ile dokładnie dzięki niej schudłam. Potem przyszedł rok szkolny i wszystko się posypało. 

Dieta 2000
Taką właśnie stosowałam przez ostatni miesiąc. Czy to skuteczne? Niespecjalnie. To znaczy - za często zawalałam i różnica między kaloriami zjedzonymi a zapotrzebowaniem jest tak nieznaczna, że ciężko zauważyć jakiekolwiek efekty. Poza tym, że nie tyję (to w sumie też jakiś sukces) i brzuch jest bardziej płaski, gdyż nie wypełniają go kilotony niezdrowego żarcia. Podsumowanie tych 30 dni diety:
Tydzień I        Tydzień II       Tydzień III      Tydzień IV      Tydzień V
23.01 - 1550   30.01 - 1540   06.02 - 1815   13.02 - 1825   20.02 - 2000
24.01 - 1505   31.01 - 1035
   07.02 - 2000   14.02 - 2000   21.02 - 1990
25.01 - 1500   01.02 - 4125
   08.02 - 2585   15.02 - 2100
26.01 - 1560   02.02 - 2180
   09.02 - 2000   16.02 - 3000
27.01 - 1490   03.02 - 3000
   10.02 - 2585   17.02 - 2150
28.01 - 2580   04.02 - 3000  
11.02 - 2000   18.02 - 2990
29.01 - 1550   05.02 - 2000  
12.02 - 2000   19.02 - 3000

Dieta 2000 -> 1800 -> ??
Coś nowego, co zamierzam dopiero wprowadzić. Będzie polegać na stopniowym obniżaniu limitu kalorii o 50. I tak:
W tym tygodniu - 2000
W przyszłym (od 24.02) - 1950
od 3.03 - 1900
od 10.03 - 1850
od 17.03 - 1800
Nie wiem na razie, jak nisko dojadę. Liczą się efekty.

Dni bez słodyczy
Wszystko zaczęło się od zainspirowania się pewnym blogiem, na którym dziewczyna podjęła takie wyzwanie i zaapelowała o dołączenie. Pomyślałam - w sumie, dlaczego by nie? Nosiło nazwę 'styczeń bez słodyczy'. Oto wyniki moich zmagań: 
 Styczeń bez słodyczy
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29 30
31

Jak widać, zawaliłam 12 z 31 dni. To sporo. 39%.
Jednak wyzwanie tak mi się spodobało, że zrobiłam kolejną próbę - 20 dni bez słodyczy.
Oto wyniki:
 20 dni bez słodyczy
6 7 9
10
11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 
Zawaliłam 3 dni; wyzwanie zakończone sukcesem.
Teraz przede mną kolejne: Marzec bez słodyczy. 


Healthy wyzwanie
Zauważyłam także u siebie przykrą tendencję - od czasu, gdy podjęłam wyzwanie słodyczowe, faktycznie jem mniej słodkości. Jednak zaczęłam zastępować to sobie innymi rzeczami (jogurtami czekoladowymi, słonymi przekąskami itp.) mam więc kolejne postanowienie:
HELATHY WYZWANIE! Będzie ono polegało właśnie na zdrowym odżywianiu. A więc, zabronione są:
- Wszelkiego rodzaju desery czekoladowe (takie w formie jogurtów)
- Kupowane w sklepach/cukierniach ciastka, pączki, tortoletki, eklery i inne temu podobne słodycze.
- Fast foody, frytki, pizza, hamburgery...
- Chipsy, prażynki.
Za to dozwolone, w niewielkiej ilości, żeby nie zwariować:
- ciasta, ciastka, wypieki domowej roboty;
- popcorn/paluszki/bake rolls - 1 raz
- samorobny budyń, kisiel, ew. galaretka.
Pierwsze podejście to podejście 15-dniowe. Zobaczymy, co z tego wyjdzie

HSGD
Miałam krótki epizod z tą dietą, jednak zawaliłam na całej linii; nie powiodło się.

Aerobiczna 6 Weidera 
Rozpoczęłam ją i wytrwałam dokładnie dwa tygodnie. Powiem szczerze - jak dla mnie bardzo wykańczające, i nieco monotonne. Jednak nawet po tych dwóch tygodniach były efekty - czułam, że brzuch jest wyraźnie twardszy. Zamierzam jeszcze kiedyś to powtórzyć i wytrwać do końca.

Chętnie przyjmę wszystkie propozycje ćwiczeń, planów, diet, wyzwań. Jestem otwarta na nowe doświadczenia i potrzeba mi motywacji! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz