sobota, 22 lutego 2014

30 dni minęło.

     Wczoraj upłynął 30 dzień mojego odchudzania i walki z dietą. Na początek może małe podsumowanie z matematycznego punktu widzenia. Jestem średnioprzecietniemało aktywna, więc wyliczyłam średnie zapotrzebowanie gdzieś w okolicach 2500, na pewno nie więcej. I tak:

Zjedzone: 64600 kcal
Zapotrzebowanie: 30 dni x 2500 = 75000 kcal
Deficyt: 10400 kcal
Wynik: teoretycznie - 1,3 kg.

A jak to wygląda w praktyce? Pożyjemy zobaczymy <ważenie 'oficjalne', pomiarowe dopiero 7.03>. Ale, oczywiście, wlazłam dziś na wagę i... No cóż. +0,4 kg od ostatniego oficjalnego pomiaru... Tłumaczę to sobie tym, że zbliża się okres, oraz, że wczoraj wypiłam  2-3 litry różnych płynów, i może to pozostało...
Czy widzę jakiekolwiek efekty? Właściwie nie. Może odrobinkę...
Teraz kolejna porcja obliczeń, którą zrobiłam, żeby trochę się zmotywować. Zakładając, teoretycznie, że przez cały ten okres 30 dni jadłabym dokładnie 2000, wyniki byłby takie:
Zjedzone: 60000
Zapotrzebowanie: 75000
Deficyt: 15000
Wynik: - 1,875 kg.
~   ~   ~

Koniec liczenia. Teraz zastanawiam się, co dalej... Właściwie to jestem zmotywowana, by dalej działać tak, jak dotychczas. Chciałabym tylko więcej ćwiczyć - tu niestety stoi na przeszkodzie czas (tak naprawdę to jestem leniwa i tylko tak się tłumaczę, gdybym naprawdę chciała, to bym ćwiczyła...)

 Postanowienia na kolejnych 30 dni:
1) Maksymalnie 2000 kcal
2) Śniadanie codziennie (w okolicach 400-500 kcal)
3) Zdrowe drugie śniadanie na dużej przerwie (a nie podżeranie po trochu na każdej krótkiej)
4) Ostatni posiłek przed 19.00
5) Przynajmniej dwa dodatkowe kubki/szklanki jakiegoś płynu.

Brzmi banalnie, ale wytrwać niestety bardzo trudno :< 
Zauważyłam także u siebie przykrą tendencję - od czasu, gdy podjęłam wyzwanie słodyczowe, faktycznie jem mniej słodkości. Jednak zaczęłam zastępować to sobie innymi rzeczami (jogurtami czekoladowymi, słonymi przekąskami itp.) mam więc kolejne postanowienie:

HELATHY WYZWANIE! Będzie ono polegało właśnie na zdrowym odżywianiu. A więc, zabronione są:
       - Wszelkiego rodzaju desery czekoladowe (takie w formie jogurtów)
       - Kupowane w sklepach/cukierniach ciastka, pączki, tortoletki, eklery i inne temu podobne słodycze.
       - Fast foody, frytki, pizza, hamburgery...
       - Chipsy, prażynki.
Za to dozwolone, w niewielkiej ilości, żeby nie zwariować:
       - ciasta, ciastka, wypieki domowej roboty;
       - popcorn/paluszki/bake rolls - 1 raz
       - samorobny budyń, kisiel, ew. galaretka.
Ktoś chętny na Healthy wyzwanie ze mną? Na 15 dni, tak na rozgrzewkę :)





 Odrobinka tanecznej motywacji.
Pisałam tylko o diecie, jedzeniu. Teraz może parę słów o tym, co u mnie.
A więc u mnie beznadziejnie. Czuję się fatalnie, jestem chora. Chusteczki zużywam na kilotony, ledwo ruszam się z łóżka. Ale, pomimo to... opanował mnie jakiś dziwny optymizm. Poczucie, że może być lepiej. Że się uda, jak nie dziś, to jutro. Nie wiem, skąd to się wzięło. Poza tym mam teraz trochę czasu, żeby nadrobić zaległości w nauce. Pomimo weekendu, nigdzie nie pójdę, bo nie jestem w stanie. Trochę dołująca perspektywa, ale może uda mi się dzięki temu ogarnąć szkołę? Przyszły tydzień jak zawsze zawalony, muszę się wyleczyć przed poniedziałkiem (jakie są na to szanse? Mniejsze od 0?) bo potem nie ogarnę z pisaniem wszystkiego w drugim terminie... Znacie jakieś domowe sposoby lecznicze? 

Aha, i jeszcze wklejam rozkład kalorii ostatnich 30 dni. To tak bardziej dla mnie, jeśli kiedyś chciałabym to przeanalizować <to wszystko było na bocznym pasku> 
Tydzień I        Tydzień II       Tydzień III      Tydzień IV      Tydzień V
23.01 - 1550   30.01 - 1540   06.02 - 1815   13.02 - 1825   20.02 - 2000
24.01 - 1505   31.01 - 1035
   07.02 - 2000   14.02 - 2000   21.02 - 1990
25.01 - 1500   01.02 - 4125
   08.02 - 2585   15.02 - 2100
26.01 - 1560   02.02 - 2180
   09.02 - 2000   16.02 - 3000
27.01 - 1490   03.02 - 3000
   10.02 - 2585   17.02 - 2150
28.01 - 2580   04.02 - 3000  
11.02 - 2000   18.02 - 2990
29.01 - 1550   05.02 - 2000  
12.02 - 2000   19.02 - 3000

6 komentarzy:

  1. Muszę CIęzmartwić. Twoje dane są BARDZO zawyżone. Nie wiem ile masz lat, ale jeżeli jesteś dorosła, to Twoje dobowe zapotrzebowanie wha się w okolicy 1,3-1,4kcal/kg/h czyli przykładowo ważąc 64 kg wynosi 2 000-2 150kcal, nie jak zakładasz 2 500, stąd jedząć 2 000kcal i nie zwiększając aktywności nie schudniesz nigdy. Powinnaś raczej jeść ok 1 800kcal i dużo ćwiczyć, efekty pojawią się na pewno dużo szybciej :)
    Pozdrawiam
    thinserotonine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A to twoje wyzwanie to od kiedy robaczku ?

    Nie patrz na matematykę, stawiaj na intuicję ;)
    Wszystko da się zrobić.
    Schudniesz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się podejmę wyzwania z tobą! Potrzebuję czegoś, co powstrzyma mnie przed jedzeniem słodyczy i idealnie trafiłam, a razem zawsze raźniej :)
    Trzymam kciuki za ważenie! A co do diety, to po wyliczeniach to zgadzam się z motylkiem wyżej, że szybciej byś chudła jedząc 1800 kcal. Ja miałam inną metodę liczenia zapotrzebowania i wyszło mi, że potrzebujesz 2100 kcal, a nie 2500, więc chudłabyś na prawdę malutko. Jednak te skoki wagi to na pewno przez wodę. Moim zdaniem w najgorszym przypadku ważysz tyle ile 30 dni temu. Niezbyt motywujące, wiem, ale chcę Ci pomóc. Jakbyś jadła 1800 kcal to myślę, że dużo mniej jedzenia to nie jest, a z dietą szło by łatwiej. I nie jest to też głodówka, więc nie powinno zaszkodzić Ci to :)
    Na chorobę u mnie sprawdzają się tylko hektolitry gorącej herbaty i kołdra z mnóstwem termoforów pod nią :) Zdrowiej szybko!
    Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O, no to ja też dołączam do wyzwania! :)
    Generalnie rzecz biorąc to jadam mało słodyczy, nawet czekoladowych jogurtów nie lubię, czy pączków. Mam z kolei problem ze słonymi przekąskami. Chipsy, paluszki, bake rolls, popcorn masłowy... omg, to mi miesza w głowie. Staram się nie jeść, ale czasem po prostu nie mogę!
    Mam nadzieję, że razem jakoś wytrwamy w postanowieniach, kochanie :3

    Widzę, że z Twoją dietą było różnie. Raz 1500, raz 1000, a raz o wiele za dużo. Jak u każdego. Jeśli tylko mogłabym Ci doradzić, to polecałabym Ci trzymać się diety raczej około 1500 kcal. O dziwo, jeśli dobrze sobie wszystko zaplanujesz, to będziesz mogła się naprawdę najeść i wystarczy Ci to :) no i szybciej schudniesz, ofc.

    No, to dodaję do "czytanych" i będę tu wpadać.
    Trzymam kciuki! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super plan, obyś w pełni go zrealizowała:)
    podziam cie za zdrowe myślenie. nie myślisz o dietach 500 kcal tylko zdrowym racjonalnym odżywianiu. tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę się zastanawiam skąd wzięłaś 2500 kcal bo to dość sporo. Chyba, że jesteś bardzo aktywna fizycznie, to nie mam pytań, ale z tego co rozumiem to chyba aż tak bardzo nie jesteś. To po pierwsze, a po drugie 1500 kcal = mniej niż 2 kg!? Coś tu nie pasuje. 7000 kcal to jeden kilo a wiec te 15 tys to ponad 2 kg spalonego tłuszczu ;p co do wyzwnia to bardzo dobry pomysł. Mogę sie dołączyc jeśli chcesz tyle, że ja chyba z reguły nie jem takich rzeczy więc to nie będzie dla mnie nic trudnego. Jednak jeżeli to ma ci jakoś pomóc to służe swoją pomocą ;)
    Trzymaj się kochana;***

    OdpowiedzUsuń