Ostatnio prześladuje mnie strach przed tym, że mój metabolizm zwolni. Wiem, że jak na dietę to jem bardzo dużo. Ale boję się, że jak już skończę, to nawet mało jedzenia sprawi, że przytyję z powrotem... Słowem, mam stracha przed efektem jojo... Przeczytałam właśnie pewien artykuł. Nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale daje do myślenia. Polecam: http://fitmiracle.blogspot.com/2014/02/o-kaloriach-czyli-policzmy-co-sie.html#more
Jem 2000 dziennie, czasami zdarza mi się odrobinę wykroczyć, ale nie przejmuję się tym. Moje obliczenia są bardzo przybliżone, gdyż niestety nie mam czasu na dokładne ważenie każdego gryza... W czasie ferii, gdy siedziałam w domu, mogłam szaleć z wagą kuchenną i liczyć dokładnie. Teraz, niestety, posiłkuję się wagą 'na oko'. Naprawdę boję się o metabolizm. Nie chciałabym go rozwalić... Moim sztandarowym hasłem jest jedzenie śniadań, czego wcześniej nie robiłam. Jednak nie zawsze mam czas, a w weekendy dodatkowo mi się nie chce, wolę poczekać do tej 12... Wiem, że to źle, ale czasami po prostu nie mogę nic przełknąć. Ogólnie ostatnio trafiają mi się dni, kiedy nie odczuwam głodu. Po prostu, mam wrażenie, że mogłabym nic nie jeść cały dzień. Zjadam wtedy coś na siłę, żeby nie paść podczas maratonu sprawdzianów, nauki, osiemnastek w wzmożonego wysiłku. Są też oczywiście takie dni, że wyjadłabym całą lodówkę. Ale ostatnio się nie zdarzają. Jakoś tak jakbym nauczyła mój organizm nie żreć tyle.
Dobry nastrój trwa. Walentynki spędzone z kimś, za kim się szaleje (ale nie przyznaje się do tego nawet przed samym sobą)... To mnie wprawiło w coś w stylu ,,błogostanu". Wiem, to idiotyczne, bo to wszystko najpewniej był przypadek. Ale miło pomyśleć sobie, że ktoś zainteresował się Tobą, chociażby na parę godzin... To jak poezja, można pomarzyć, ja pięknie by było... Niestety, jutro poniedziałek, więc trzeba przygotować się na prozę życia, wyrwać ze świata marzeń. I nastawić na kolejny zwyczajny dzień, w którym ktoś nadal będzie Cię olewał i ignorował, tak jak zawsze... Wiem, że nie powinnam się cieszyć z tych kilku pięknych walentynkowych chwil. Powinnam być dumna, odwrócić się plecami i pokazać, że nie jestem zabawką, z którą można się bawić, gdy ma się ochotę. Ale niestety nie potrafię...
Cudna notka. Czytam, czytam. Wszędzie tak pozytywnie, aż tu nagle zdanie "nie powinnam się cieszyć z tych kilku pięknych walentynkowych chwil."
OdpowiedzUsuńCococococococococo? Dlaczego?! Właśnie dla takich chwil się żyje! Głowa do góry, lecz nie po to by pokazać jaka jesteś dumna, ale dlatego by pokazać piękny uśmiech na twarzy i radość życia! ;)
A co do metabolizmu, myślę, że za bardzo sie nakręciłaś. Nie rozwalisz sobie przemiany materii, możesz być spokojna ;) No chyba, że zaczniesz robić głodówki, a następnego dnia pochłaniać całą zawartość lodówki... to wtedy tak. Ale wiem, że jesteś mądra i racjonalnie się odżywiasz. ;)
Trzymaj się kruszynko ;***
nie masz się co bać, że twój metabolizm zwolni. jesz naprawdę odpowiednio, efektu jojo nie będzie na pewno :) trzymaj tak dalej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały ten post z linku i ty nie masz co się bać o to, że zwolni Ci metabolizm. Ja się troszkę bardziej przestraszyłam, bo moje 1000-1200 to jak sytuacja tamtej Agaty ;p Ale damy radę. Niedługo będzie prawdziwa wiosna i będziemy więcej ćwiczyć i będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńA co do facetów, to myślę, że powinnaś wyluzować. Zabaw się trochę. Jeśli ten drugi Pan (to jest inny niż ten, o którym mi pisałaś, tak?) powoduje, że się uśmiechasz i nie odstawia takich numerów jak pierwszy, to się nie przejmuj i baw się dobrze. Masz dopiero niecałe 18 lat, a nie 25, więc nie musisz jeszcze szukać męża. Będzie dobrze! Nie przejmuj się :)
Trzymaj się cieplutko! :*
PS: Odpisałam Ci na maila ;p
Kochana Ty nie masz sie czego obawiać! Powaga od dawnaa nie zjadlam 2tys kcal wiec no powodzenia mi. Tylko ćwiczenia i regularności potrzeba i wszystko bedzie dobrze! Nie masz sie co stresowac. Kto jak kto,ale akurat Ty masz glowe na karku ;)
OdpowiedzUsuńNo i wez no...dlaczego odbierasz sobie PRAWO do szcześcia,pieknych wspomnien (moze romansu:)) zasługujesz na to
<3
Nie bój się jojo. Prz 2000kcal nie rozwalisz sobie metabolizmu, gorzej jest przy dietach <1000kcal. Twoja dieta jest rozdąsana i zdrowa.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Nie martw się o jojo. Przy tej diecie nie wystąpi. Będzie dobrze. Myślałem ze notka będzie całkowicie mega pozytywna. Nie bój się. Będzie dobrze. Korzystaj z życia.Trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńhttp://odnalezc-harmonie.bloog.pl/