wtorek, 3 września 2013

PO WAKACJACH

  Wakacyjny wyjazd spowodował sporą przerwę we wpisach, ale postaram się to nadrobić. Pierwsza sprawa jest taka, że jestem na mojej 'diecie' 1500 kcal już ponad dwa tygodnie i powolutku, bardzo powoli posuwam się do przodu. Jest to jednak spora różnica, gdyż wcześniej jadłam tak średnio 2500-3000 kcal dziennie. O efektach jeszcze nic nie mówię. Mam trochę bardziej płaski brzuch, ale to raczej zasługa tego, że nie jest tak bardzo wypełniony jedzeniem jak kiedyś. Przyzwyczaiłam się trochę do tego, że czasami jestem głodna - sprawia mi to nawet pewnego rodzaju satysfakcję, gdyż czuję, że podążam do celu.

     Druga rzecz - cele. W czasie wyjazdu dużo rozmyślałam o różnych sprawach i zrobiłam sobie w głowie listę rzeczy, do których dążę w odchudzaniu. Teraz postaram się przelać ją 'na papier'. Ponieważ w moim odchudzaniu wszystko kręci się wokół tego, by lepiej ruszać się i wyglądać, lista dotyczy głównie ubrań, które chciałabym założyć.

A więc:

1) Ciasna koszulka - Chcę dobrze wyglądać w obcisłych bluzkach. Na razie, gdy je zakładam (lub staram się tego nie robić) widać wszystkie fałdki na moim brzuchu.

2) Sukienka na połowinki - pisałam już o tym wcześniej. W całej mojej wybredności wymyśliłam sobie model, który wymaga dość szczupłego ciała. Nie zamierzam z tego rezygnować - będę walczyć!

3)"5" na wadze - to coś nie ubraniowego. Takie małe marzenie, aby wejść na wagę i zobaczyć piątkę na początku. Może to głupie, oceniać się za pomocą wagi, ale i tak marzę o wadze pięćdziesiąt parę kilo.

4) Założyć jeansy bez stresu - chodzi o paskudne 'boczki' które robią się, gdy ubieram dopasowane jeansy. Moim zdaniem wygląda to okropnie, a jedynym rozwiązaniem w moim obecnym stanie jest noszenie spodni trochę za luźnych w pasie - ale one z kolei zjeżdżają z tyłka, więc w sumie nie ma dobrego wyjścia!

5) Legginsy - na to potrzeba jeszcze bardzo wiele pracy. Czuć się dobrze w legginsach - nie wyobrażam sobie, żeby to było w ogóle możliwe!

6) Bikini - kto by nie chciał dobrze wyglądać w skąpym stroju kąpielowym...

Czasami wydaje mi się, że marzę o nierealnej, wylansowanej przez media idealnej figurze. Pozostaje mi tylko dążyć do celu i cieszyć się z jakichkolwiek efektów...

Zauważyłam u siebie tendencję do pisania tylko i wyłącznie o odchudzaniu. Ale dziś koleżanka powiedziała mi, że schudłam w wakacje. I jak tu o tym nie myśleć? To cudowne usłyszeć coś takiego. :) :) :)

   
Kupię, gdy tylko 'dorosnę' :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz