wtorek, 20 maja 2014

Minuta ciszy

Co ja robię tu?
Szaleństwo mnie dopadło, tak się czuję; a jak nie szaleństwo, to już nie wiem co...
Nie potrafię ogarnąć własnego życia, nie wiem czemu. To tak idiotycznie brzmi... Ale tak jest, nawet o tym napisać nie potrafię, bo mi po prostu nic w żadnej dziedzinie nie wychodzi.
A prawda jest taka, że jakbym nie była takim leniem śmierdzącym to może byłoby lepiej.
Może... Byłoby. Ale nie jest.
Nie umiem, już nawet zatraciłam zdolność normalnego rozmawiania z ludźmi. Ja się prawie wszędzie czuję źle. Jest tylko nieliczna grupka znajomych, wśród których czuję się względnie swobodnie i normalnie.
Ale broń boże nie może być w pobliżu żadnego chłopaka, bo od razu tracę zdolność życia. Mam ochotę wyparować. Nawet w domu nie czuję się dobrze.

O jedzeniu to ja już nawet nie wspominam.
Przytyłam z dwa kilo, tak na oko.
A za niecały miesiąc moje urodziny.
18.
I jak ja wyglądam?
Jak wyglądać będę?
Źle.
Da się coś zrobić w zaraz... Niech policzę... Lekko ponad trzy tygodnie?

Podobno podstawa to pozytywne myślenie.
Tego też nie umiem.

Nic nie umiem.
 Nic nie osiągnę, nic nie wychodzi.

Błędne koło.

I jeszcze to narzekanie rodem z gimbazy.
No ja was proszę.
I siebie proszę.

Uczcijmy proszę minutą ciszy moje życie pełne porażek.
Ale jestem durna!

1 komentarz:

  1. jakbym czytała swoj pamiętnik z II klasy LO.
    dokladnie to samo
    zero nauki zero przyjaciol zero zycia tylko jedzenie
    ale ratunek jest jeden-zepnij tyłek i do roboty,samo sie nic nie zrobi
    ja dalam rade wsztscy mi z klasy gratulowali ja tez czuje sie duzo lepiej.
    ale wymagalo to wysilku-opłacio sie ;)

    OdpowiedzUsuń