niedziela, 4 maja 2014

Malutki sukcesik

     Schudłam. Niewiele. Ale widzę to w lustrze. Nie wiem, jak to się ma do wagi - ostatnio nie ważyłam się zbyt regularnie. Nadal ważę dużo, raczej niewiele spadło - ale wyglądam trochę lepiej. Wątpię, by ktokolwiek poza mną zauważył zmianę, ale i tak się cieszę - to pierwszy 'wzlot' po dłuuuugim okresie samych upadków. Ostatnie 3 miesiące było cały czas tylko gorzej i gorzej. A teraz wreszcie jest lepiej.
Czemu to zawdzięczam? No, na pewno jedzeniu mniej. Chociaż, szczerze powiedziawszy, nie stosowałam jakiś drastycznych redukcji. Po prostu - nie obżerałam się jak świnia. No i chyba najważniejsze - codziennie się ruszałam. Starałam się iść na chociażby krótki spacer, pojeździć na rowerze, zamienić autobus na pójście pieszo. Małe rzeczy.
Przede mną jeszcze dłuuuuuuuuuuuga droga. Sukces mizerny. Ale... Przełamałam złą passę. Wierzę, że mi się uda. Oczywiście, żeby nie było ta kolorowo, dzisiejszy dzień zaliczam do najbardziej zrąbanych przez ostatnie 2 tygodnie, ale i tak się cieszę. Nie zamierzam się poddawać. Przecież się da. Do wakacji 2 miesiące. Do roboty!

4 komentarze:

  1. Szczerze to wygląd bardzo orzeklada sie na wage. Np jeden kg mniej to dla ciebie duzo, ale go nie zauwazysz, prawda ? Zauwazysz dopiero trzy cztery. W ogóle wyrzuc wagę i weź centymetr, takie wmierzenie jwst lepsze i zawsze pokaże prawde ;) Na pewno dobrze ci idzie mimo dzisiejszego z

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że są efekty. Teraz będzie już tylko lepiej bo musiało dać Ci to pozytywnego kopa ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne, że widzisz efekty, bo przecież o to chodzi, co nie? :D
    Jak już waga ruszyła, to teraz nic tylko dalej zrzucać kg :)
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję :) dobrze że widzisz jakieś postępy, to najważniejsze. To potrafi uczynić magicznym dzień i jeszcze trochę :)

    OdpowiedzUsuń