Czy poprzednio pisałam, że moja motywacja znika wraz z pierwszym kawałkiem ciasta? No cóż, niestety miałam rację. Wyjechałam na cały weekend ze znajomymi - efekt był taki, że z mojej diety nie zostało nic. Co chwila jakaś pizza, chipsy, ciastka, hot dogi, żelki i wszelkiego rodzaju słodycze. O napojach już nie wspominając. W każdym razie porażka na całej linii.
Zastanawia mnie, z czego wynikają moje słabości. Czy to, że jem, oznacza, że aż tak bardzo nie zależy mi na byciu szczupłą? A może po prostu górę biorą jakieś pierwotne instynkty? Nie potrafię jeść mniej. Mam wrażenie, że walczę z wiatrakami. Co z tego, że przez 5 dni się staram, skoro 2 następne są do d.? Ja się powinnam starać przez ten cały czas, i dzisiaj pisać radosna i zadowolona z sukcesu. Ale tak nie jest. Dlaczego? Nie wiem, ale to na pewno moja wina. Teraz nadchodzi kolejny tydzień - ma być lepszy od poprzedniego. Wierzę, że będzie. Ale wiara to chyba nie wszystko. Bo tu, do jasnej ciasnej, trzeba po prostu nie jeść...
Też tak miałam, potrafiłam rzucić się na jakieś jedzenie, którego normalnie nie chciałabym zjeść, ale tak jakoś wychodziło, że jadłam tony .. Musisz się zastanowić, wziąć do ręki kawałek czekolady i pomyśleć : wolisz wyglądać jak pączek, ktoś strasznie tłusty, czy jednak chcesz mieć piękne ciało i przyciągać wzrok innych, w dobry sposób oczywiście, żeby mogli podziwiać ;) Pomyśl sobie, że nawet kawałeczek czegoś 'nie dietetycznego' sprawi, że będziesz gruba, przecież nie chcesz być gruba ! Robiłam tak przez długi czas i jeśli zakładałam sobie głodówkę, najczęściej wychodziła. Często np kroiłam sobie kawałek ciasta, kładłam go na talerzu i wmawiałam sobie, że ten mały kawałeczek mnie zgubi, po czym oddawałam ciasto komuś innemu. Bardzo pomogło ;) Po tym, czego ja doświadczyłam, z całego serca polecam dietetyka. Teraz już nawet głupio by mi było zjeść coś niedozwolonego, żeby nie zawieść pani, która nade mną pracuje. Przede wszystkim pamiętaj, żeby np jak Cię weźmie ochota na coś słodkiego, nigdy się nie dać. Zacznij robić brzuszki, przysiady, wypij dużo wody. Jedzenie nie może być priorytetem ! Trzymam kciuki, pamiętaj jutro, dużo wody, zdrowe jedzonko i zacznij nowe życie, tak jak mi się to udało. Powodzenia ! :)
OdpowiedzUsuńJa już od 2 godzin siedzę i ledwo się powstrzymuję od pójścia do kuchni, w której znajduje się dużo słodyczy, ciasto.. Obok mnie leży ulotka z niedawno otwartej i wychwalonej przez moich znajomych pizzerii. Aż korci, zeby zadzwonić. Ale nie dam się, nie mogę sobie na to pozwolić. Ty też dasz radę, ten tydzień będzie lepszy od następnego :*!
OdpowiedzUsuńskinnyvivienne.blogspot.com