poniedziałek, 24 marca 2014

Po co wymyślać tytuł?

     To będzie kolejny nieskładny, beznadziejny post, którego jedynym celem jest wylanie beczki łez. Post równie okropny jak ja. Nie nastawiajcie się na żadne pozytywne wiadomości. Otóż żyję sobie, wstaję co rano, chodzę do szkoły, siedzę w ławce. Nic ciekawego się nie dzieje, ot, tak sobie wegetuję.
     Dieta szła fatalnie, nawet nie mogę powiedzieć, żeby w ogóle szła. Ale staram się. Nie widzę w niczym sensu, więc i sensu nie widzę w mojej grubiej osobie, tłuszczu, który mnie otacza. Chcę się go pozbyć.
Zaczynam od dzisiaj kolejne wyzwanie bez słodyczy. Dwa tygodnie. Wytrwam.
Dziś również startuję z kolejną próbą przebrnięcia przez A6W.
Ciężko mi cokolwiek napisać. Nic nie ma dla mnie sensu, ale nauczyłam się z tym żyć. Potrafię zmusić się do istnienia, w miarę normalnej nędznej egzystencji. Funkcjonuję właściwe tak, jak powinnam. A to, że nie mam ochoty? Że nic mnie nie cieszy? A kogo to obchodzi? Ważne, że chodzę do szkoły, uczę się i rozmawiam z ludźmi.
Moja koleżanka, której zwierzyłam się z 'problemów sercowych' twierdzi, że mam coś zrobić. Nie mówi dokładnie co, ale z jej wypowiedzi wywnioskowałam, że mam sama zacząć działać - iść do faceta i powiedzieć mu, co myślę. W końcu i tak nie mam nic do stracenia - za miesiąc on opuszcza mury naszej pięknej budy. Ona twierdzi, że sama by tak zrobiła. Ale ja nie mogę. Nie potrafię. Nie jestem szczupła i mądra tak jak ona. Nie mam najlepszych ocen w klasie i 55 cm w talii. Nie mam zgrabnych nóg i ładnej buzi. Nie jestem interesującą, porywającą dziewczyną. Potrafię tylko siedzieć i się użalać. Nie dam rady działać. Jestem żałośnie bezsilna i nieśmiała.
Powiedzcie mi szczerze, moje kochane, poszłybyście do fantastycznego, powszechnie lubianego chłopaka z rocznika wyżej i zapytałybyście się, czy pójdzie z wami na randkę? 


7 komentarzy:

  1. niestety nie pocieszę Cię, ale ja również nie jestem na tyle pewna siebie, zeby zrobic cos takiego;/
    Wręcz odwrotnie , czuje się gruba i paskudna, i mysle, że zaden chlopak nie zwróciłby na mnie uwagi. Nie wiem jak stało się, że poznałam tak cudownego chłopaka...
    Wiem jak to jest czuć sie tak beznadziejnie i zwalac ale trzeba sie chyba w koncu wziac garsc nie?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma co się łamać. Z deprechą trzeba walczyć. Jesteś niezwykle wartościową osobą. Powinnaś pogodzić się ze sobą. Być może poczujesz odrobinę się lepiej. Powodzenia w wyzwaniu. Trzymaj się cieplutko!

    http://odnalezc-harmonie.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz rade ! 2 tyg to nie tak duzo a jak bedziesz jeść jabłka z cynamonek to.i slodkiego ci sie odechce !

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, chciałabym Ci powiedzieć, że powinnaś się przełamać i zagadać do niego, ale wiem jak to jest być nieśmiałą osobą... .
    Powodzenia w wyzwaniu :).
    Trzymam kciuki :*

    http://bee-butterfly.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno jesteś śliczna. Oj tam może warto zagadać, jak się nie uda to i tak go nie długo już nie będzie. Ale co ja tam wiem.
    A te słowa mają wielką moc - bo jak będziemy pesymistami to spadnie motywacja, chęć do wszystkiego i na serio wszystko się zawali. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  6. creepersy, zobaczysz jutro :D. w końcu buty które porządnie trzymają mi stopy, bo mam krzywe i noszę wkładki. Sheeran jak Sheeran - nie które ładne teksty, ale nie za dużo jego muzyki bo można rzy*nąć :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jesteś! Ejj. Nasze piękno pochodzi z wnętrza, nie zapominajmy o tym. Człowiek może się nazywać pięknym jeśli ma piękne wnętrze, czyż nie? :)
    http://wszystko-za-duze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń