poniedziałek, 10 czerwca 2013

MOTYWACJA NIEJEDNO MA IMIĘ

    Moje zaplanowane 'zdrowe odżywianie' mogę skomentować krótko: Czasami się uda. O sobocie nie wspominam, bo co dobrego można powiedzieć po wizycie w McDonaldzie, ale niedziela była pod tym względem bardzo udana. Ale nie o tym chciałabym dziś napisać.
    Motywacja niejedno ma imię - moja nazywa się Michał. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że Michał chodzi do 'drugiego chómana' podczas gdy ja jestem w pierwszym matgeo i w ogóle go nie znam. No, bez przesady z tym w ogóle, ale rozmawiałam z nim może ze dwa razy, przypadkowo. No i właśnie ten nieszczęsny Michał tak mi się spodobał, że zaczęło się coś więcej dziać.  Przynajmniej we mnie. Nie mogę powiedzieć, że już się zakochałam, trwa to dopiero 3-4 miesiące, ale mogę spokojnie nazwać to staniem GŁĘBOKIEGO ZAUROCZENIA. Jak to zwykle bywa, miłość jednostronna.
    Dlaczego jestem tak nieśmiała, że nie potrafię nawiązać jakiegokolwiek kontaktu? Nie boję się chodzić w nocy po lesie, nie obrzydzają mnie zdjęcia wypatroszonych ludzi, nie mam problemu z przeczytaniem nudnej mowy na apelu. Ale spróbować zagadać do wymarzonego chłopaka - to przekracza moje skromne możliwości...

1 komentarz:

  1. Z nieśmiałością trudno walczyć, też jestem strasznie nieśmiała i nie umiem z tym wygrać, ale walczę, aby stawiać za każdym razem krok dalej. Daj mu jakoś znać, że Cię interesuje, może oboje na siebie spoglądacie :)

    OdpowiedzUsuń